Nie zasypiaj w bierności!
Ze zgrozą obserwuję, jak nabrzmiewają w necie posty o spływających na nas i na Ziemię energiach. Potężnych, nowych, przemieniających. Nowe czasy, wszystko się czyści.
Potem następuje litania jak się w związku z tym potężnym spływem możesz czuć - że możesz senność odczuwać, bóle głowy, rozdrażnienie i coś tam jeszcze…
Jaki obraz się wyłania?
Idzie energia z Kosmosu, a Ty - podlegasz naświetleniom potężnymi dawkami kosmicznych przemian, które robią z Tobą poważne transformacje. Ty zadbaj o długie kąpiele i znaczące dawki snu.
Serio. Wiele osób WIDZI W TYM ROZWÓJ. Coś z zewnątrz, o kosmicznej sile - przemienia Cię i krystalizuje, wyświetla, naświetla i rozwija.
To w ten sposób NIE DZIAŁA!
Widzisz w tym bierność? Czujesz, jak bardzo te przekazy są „na zewnątrz”? Widzisz to bicie piany, że niby robisz, kiedy nie robisz?
Jak już pójdziemy do Nieba, to nikt nas nie będzie pytał, co na Ciebie spływało i jak to odsypiałeś, tylko zapytają - a właściwie Ty sam siebie zapytasz - jakie ja energie robiłam? Ile siebie poznałam? Na ile się odważyłam na Ziemi działać? Na ile dorosłam? Na ile rozpakowałam prezenty Ziemi dla mnie, jako dla Duszy: strach, ból i rozczarowanie? I jak to przekuć w obfitość, w radość, w spełnienie.
To zadzieranie głowy w górę i sztachanie się „wielkimi zmianami energetycznymi” - to jakiś kolejny sen zbiorowy. Jaranie się biernością i zapomnieniem.
Hello! Rozwój to nie profesura z obserwatorstwa! Rozwój to nie siedzenie w teatrze zdarzeń!
Rozwój to poznawanie siebie w miłości do każdego skrawka siebie. I dopiero to zmienia Ciebie, Twoje życie, świat! I kosmos! I naszą Galaktykę |