Nie wierzę w "pracę nad związkiem" (patrz mój post wyżej). Jeśli nad związkiem trzeba ciągle pracować, to ci ludzie do siebie nie pasują.
Myślę tu o pracy nad własnymi brakami wyniesionymi z domu, ze złego wychowania, powodującymi, że nie pasuje się do kogokolwiek.
Już kiedyś chyba pisałam, że te związki nieustannie pracujące nad dogadaniem się są pewnie skutkiem brania ślubu z obiektem seksualnym bez patrzenia na charakter i cele życiowe.
Otrzymałeś tę wiadomość, ponieważ obserwujesz Temat 'Jestem przekonany, że nawet gdybym na siłowni wyrzeźbił ciało jak modela i zarabiał jako prawnik lub lekarz 50 tys miesięcznie i ciągle byłbym optymistą i radośnie sypał żartami, to żadna atrakcyjna kobieta nie chciałaby ze mną być'.
Chcesz zrezygnować z otrzymywania takich wiadomości e-mail? Przestań obserwować lub dostosuj swoje preferencje.