Co czeka Kanał Zero w telewizji?

O Kanale Zero dotąd pisaliśmy jako o projekcie internetowym, który w krótkim czasie odniósł ogromny sukces. Pisaliśmy często, bo też sporo się w nim dzieje: transfery, zmiany programowe, rekordowe wyniki, ale i np. znikające materiały. Zdaję sobie sprawę, że projekt budzi u wielu osób z branży mieszane uczucia, ale nie sposób nie zauważyć, że rozpędzony przez Krzysztofa Stanowskiego pociąg cały czas pędzi do przodu.

Kolejna stacja to – nomen omen – stacja telewizyjna. Stanie się to możliwe dzięki przyznanej w środę przez KRRiT koncesji na nadawanie. To była zresztą formalność, bo nie ma tu mowy o emisji naziemnej. Telewizja Kanału Zero trafi do kablówek i na satelitę.

Przy tej okazji Beata Goczał zapytała ekspertów z domów mediowych o to, jakie szanse ma projekt Stanowskiego w telewizyjnej formule. Ci nie mieli wątpliwości: telewizja linearna rządzi się własnymi prawami. Inne tempo, inne przyzwyczajenia widzów i inny sposób budowania lojalności sprawiają, że sukces w internecie nie oznacza od razu powodzenia w telewizji.

Przed Kanałem Zero – mimo rozpoznawalnej marki i silnego zaplecza – stoi więc szereg wyzwań: od adaptacji treści i stworzenia ramówki po walkę o widzów i reklamodawców. Więcej w dzisiejszym „okładkowym” materiale.