Dzień dobry,
polskie władze zdają się nie mieć wątpliwości, że za ostatnimi aktami dywersji w Polsce stoją rosyjskie służby – pisze Wiktoria Bieliaszyn. Nasza dziennikarka rozmawia z Iriną Borogan, rosyjską dziennikarką śledczą, współzałożycielką portalu Agentura.ru, monitorującego działalność rosyjskich służb specjalnych, autorką książek o rosyjskiej agenturze.
Nie jest to pocieszająca lektura na czwartkowy poranek, ale musimy to wiedzieć. Świat nie jest ani spokojny, ani bezpieczny. Chowanie głowy w piasek to strategia przeciwskuteczna. Lepiej wiedzieć niż udawać, że nic się nie dzieje.
- To, że rosyjskie służby prowadzą działalność dywersyjną, nie jest niczym nowym ani zaskakującym. Rosja jest obecnie w stanie wojny, podobnie rosyjskie służby specjalne. Formalnie jest to wojna z Ukrainą, ale należy rozumieć, że w gruncie rzeczy Rosja prowadzi dziś wojnę z całym NATO - mówi rosyjska dziennikarka śledcza. 

Świat musi się zmienić, ale nie zmieni się, jeśli wciąż będziemy tkwili w starych układach. Na przykład politycznych. W Wielkopolsce wśród kandydatów na nowego szefa Koalicji Obywatelskiej nie ma ani jednak kobiety. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tekście Tomasza Cylki.

Można odnieść sukces polityczny, można finansowy, można też ciężko pracować nad książką o ofiarach zbrodni nazistowskich, a nawet książkę wydać. To duży sukces. Kalina Błażejowska, która napisała "Bezdusznych. Zapomniana Zagłada Chorych" mogłaby się ze swojego sukcesu cieszyć, gdyby nie to, że duże fragmenty jej publikacji znalazły się w książce Jarosława Molendy: "Zbrodnia w Kobierzynie. Nazistowska zagłada pacjentów szpitala psychiatrycznego". Błażejowska pokazuje dowody, że doszło do plagiatu. W odpowiedzi słyszy, że jest "pieniaczką" i "nierozgarniętą kobietą". Ta historia zapewne znajdzie swój finał w sądzie.