|
Wychodzenie z roli ratowniczki to jedna z najdelikatniejszych i najbardziej transformujących dróg, jakie możemy przejść.
Bo kiedy wreszcie uświadamiamy sobie, że przez lata ratowałyśmy innych kosztem siebie, pojawia się naturalny odruch: chcemy natychmiast to przerwać, natychmiast coś zmienić. I wtedy często wpadamy w drugą skrajność.
Zaczynamy stawiać twarde granice. Mówimy, że ktoś wykorzystuje nasz nawyk dawania. Że teraz to MY będziemy dbały o siebie, chroniły siebie, decydowały za siebie.
I oczywiście… to nie jest złe. Ale to też nie jest jeszcze uzdrowienie.
To tylko przejście na drugi koniec tego samego kija. Najpierw była skrajność w jedną stronę oddawanie siebie. Potem skrajność w drugą odcinanie, zamykanie, obrona.
I choć ten etap bywa potrzebny, to wciąż jest etapem walki. Nie miłości.
Bo kiedy widzimy jakiś mechanizm, pierwsze co próbujemy zrobić, to się przed nim ochronić. Nie wiedząc, że w ten sposób… wciąż uciekamy od siebie.
Najprościej widać to w relacji. Dajesz za dużo. Poświęcasz siebie. Czujesz, że jesteś niewidziana i niedoceniana. Może nawet słyszysz, że Twoja nadopiekuńczość staje się formą przemocy.
I wtedy – bach – uciekasz w drugą stronę. „To ja już nic nie będę robiła.” Wycofanie. Cisza. Samotność.
Ale to nadal mechanizm. To nadal nie Ty. To nadal Twój lęk, który chce przeżyć.
Wyjście z jakiegokolwiek mechanizmu nie polega na walce. Wyjście to miękkość. Uwalnianie. To zauważanie lęku, przyjmowanie go, rozpuszczanie. I powolne, bardzo powolne oswajanie się z autentycznością.
Bo każdy mechanizm jest brakiem autentyczności. Każdy.
I powiem Ci szczerze ja sama długo nie widziałam, że mechanizm ratowniczki wrócił do mojego życia. Myślałam, że już go uzdrowiłam. Że to za mną. A jednak jakaś część mnie zaczęła uciekać… przed pracą, przed kobietami, przed wspieraniem innych.
Może to zauważyłaś przez ostatni rok bardzo się miotałam. Nie wiedziałam, czy ja w ogóle jeszcze chcę pracować z ludźmi. Ja, która mam wszystkie talenty do tego, aby pracować z energią, emocjami, potencjałem ludzi. Talenty ducha. Talenty Gallupa.
A jednak jakaś część mnie była zmęczona. Chciała się schować. Chronić.
Dzisiaj widzę, że nie trzeba było uciekać. Trzeba było dać sobie więcej czułości. Bo im więcej czułości mam dla siebie, tym więcej mam jej dla innych.
I wiesz co? Wszystko ułożyło się dopiero wtedy, gdy życie zapukało do mnie takim bardzo trudnym momentem. Nie będę pisać szczegółów, wiesz, o czym mówię. To doświadczenie, ten czas, poukładał wszystko w mojej głowie i w moim sercu.
Zobaczyłam bardzo jasno: Ja kocham pracę z ludźmi. Ja pragnę, by kobiety, które mają ze mną kontakt, potrafiły zarabiać lekko na giełdzie. By każda kobieta zobaczyła swój potencjał, który zaczyna rosnąć w chwili, gdy przestajemy uciekać przed sobą i przed swoim lękiem.
Przypomniałam sobie zdanie, które było u mnie numerem 1; „Radość to nasz naturalny stan”
To do niej chce iść razem z Wami.
I myślę, że Ty wcale nie musisz przechodzić tak trudnych doświadczeń, aby wrócić do siebie. Można zacząć znacznie łagodniej.
W najbliższy piątek poprowadzę live o roli ratowniczki. O tym, jak ją rozpoznać. Jak z niej wychodzić. Jak odnaleźć miejsca, w których jeszcze odgrywasz ją w ciszy może nawet nieświadomie.
Zadam Ci dużo pytań. Pomogę Ci zobaczyć, gdzie jeszcze oddajesz siebie zamiast dawać siebie w prawdzie.
A już dziś, o 18:30, opowiem o tym: • dlaczego tak bardzo zaangażowałam się w uczenie kobiet zarabiania lekko na giełdzie, • i dlaczego o mało z tego zrezygnowałam.
Jeśli chcesz przyjść zapraszam Cię. Potrzebuję tylko Twojego adresu e-mail, który proszę wpisz w linku, a przed 18:30 wyślę Ci zaproszenie na Zoom.
Spotkanie odbędzie się w małej, kameralnej grupie, bez nagrania. Jeśli będziesz — będzie mi naprawdę bardzo miło.
|
|
|
|
Może to jedno zdanie, które usłyszysz ogrzeje Twoje serce.
|
|
|
|
FLYHI RELAX LTD
32 IDBURY CLOSE, Witney Zjednoczone Królestwo
|
|
Otrzymałaś/ łeś tego maila, gdyż zapisałaś/ łeś się do mojej bazy lub kupiłaś/ łeś mój kurs.
|
|
|
|
|
|