Bielik i Sójka lecą w świat, czyli AI made in Poland
Nie wleciał pod strzechy polskich domów, jak ChatGPT lub Gemini, ale… po kolei.
Bielik – polski model generatywnej sztucznej inteligencji, którego partnerem jest m.in. Nvidia – ma już ponad milion pobrań. Najnowsza wersja - Bielik 3.0 - ma zaś obsługiwać 30 języków i zadebiutować na rynkach Unii Europejskiej. Do tego jest jeszcze Sójka, mały model AI wyspecjalizowany w bezpieczeństwie, wykrywaniu przemocy i mowy nienawiści, która może działać jako „strażnik” dla Bielika.
I dziś polska sztuczna inteligencja dostała wielkie wsparcie. Powołana właśnie Rada Biznesowa Bielika – z udziałem między innymi takich partnerów jak Rafał Brzoska, Sebastian Kulczyk i Jan Krzysztof Bielecki – ma pomóc wynieść polską sztuczną inteligencję na wielkie wody. Za nazwiskami idą bowiem również pieniądze na inwestycje, przyjdą zapewne i inne firmy.
Ogłoszona współpraca i rozwój modeli Bielik oraz Sójka pokazują, że polskie technologie mogą zacząć realnie konkurować na globalnym rynku sztucznej inteligencji. To nie jest już eksperyment akademicki ani startupowe marzenie – to konkretne wdrożenia, które mogą mieć wpływ na gospodarkę i nasze bezpieczeństwo cyfrowe.
Takie projekty należy wspierać, bo rozwijają kompetencje technologiczne w regionie, przyciągają inwestycje i tworzą miejsca pracy w sektorze o najwyższej wartości dodanej. Jeżeli chcemy, aby sztuczna inteligencja tworzona w Europie była nie tylko użytkowana, lecz również rozwijana na własnych zasadach, należy je wspierać. Dziś nie chodzi tylko o innowacje, lecz o suwerenność technologiczną – a ta warta jest więcej niż liczba parametrów w jakimkolwiek modelu.