Nie przesądzamy po 10 sekundach, co jest prawdziwe, a co fałszywe. Nie oceniamy po 10 sekundach, czy ktoś jest dobry, czy zły. Nie krytykujemy osób po 10 sekundach za to, jak wyglądają, jakim mówią językiem i gdzie mieszkają.

10 sekund. Pomyśl, że tylko na tyle spotykasz się ze znajomymi, idziesz na randkę albo opowiadasz swoje życie. Że tylko 10 sekund trwa rodzinna kolacja lub wymarzone wakacje. 10 sekund na relacje, 10 sekund na życie... Trochę mało, prawda?

Bo otaczający nas świat jest skomplikowany i w 10 sekund nie da się go wytłumaczyć. A tyle właśnie trwa większość filmików w sieciach społecznościowych, które wszyscy scrollujemy, a niektórym nawet wierzymy. Więc skąd poczucie, że 10 sekund wystarcza, abyśmy wiedzieli wszystko o sytuacji, którą ktoś nagrał telefonem i wrzucił do internetu? Że możemy oceniać zachowanie kogoś, kogo nigdy wcześniej nie spotkaliśmy?

O tym właśnie jest nowa kampania "Wyborczej": aby nie oceniać innych po kilku sekundach, aby nie ferować wyroków, zanim nie pozna się wszystkich szczegółów. Bo może się okazać, że człowiek z pozoru wyglądający na przestępcę i mówiący z obcym akcentem jest ratownikiem medycznym, który właśnie ratuje komuś życie. Tak jak w filmie inaugurującym nową kampanię Wyborcza.pl: mniej szumu, więcej faktów. CZYTAJ WIĘCEJ.