Wojciech Czuchnowski – w reakcji na publiczne wystąpienia Sławomira Cenckiewicza – wyjaśnił, dlaczego ten nie ma certyfikatu dostępu do państwowych tajemnic.
A chodzi o to, że Cenckiewicz publicznie kłamał w sprawie przyjmowanych leków. A że jest szefem prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, sprawa ma państwowy charakter.
Cenckiewicz w studiu TV Republika potwierdził insynuacje dziennikarza, że zażywał „leki z tej samej grupy co Apap”, a służby „nazwały je lekami psychotropowymi”.
Czuchnowski pokazał, że Cenckiewicz wcale nie leczył się „lekami z tej samej grupy co Apap”.
Dlaczego to ujawniliśmy?
Czuchnowski tłumaczy: „Tematem mojego tekstu jest konflikt na linii prezydent – rząd. I sprawa Cenckiewicza jako jednego z głównych tematów tego konfliktu. Szefowi BBN nie tylko odebrano certyfikat. Cenckiewicz ma też akt oskarżenia o ujawnienie na potrzeby propagandy PiS tajemnic Wojska Polskiego. Nawet gdyby teraz wygrał w sądzie, to z aktem oskarżenia nie dostanie poświadczenia bezpieczeństwa. Podkreślaliśmy wielokrotnie, że opisujemy zasady obowiązujące przy dopuszczeniu do informacji niejawnych. Najbardziej fundamentalna z tych zasad nakazuje w ankietę bezpieczeństwa wpisywać prawdziwe dane. To, że ktoś uczęszcza do psychiatry lub bierze antydepresanty, nie eliminuje go z kręgu dopuszczenia do tajnych materiałów. Jeśli jednak ktoś w tej sprawie skłamie lub coś zatai, to jest podstawa do odmowy wydania lub cofnięcia poświadczenia bezpieczeństwa.
Cenckiewicz skłamał zarówno w ankiecie (nie podając nazw leków), jak i w publicznych wypowiedziach, kłamiąc co do właściwości tych leków i rzucając niedopuszczalne oskarżenia na służby, które wykonywały swoją pracę. W tej sytuacji, poznawszy prawdę, musieliśmy ją ujawnić”.
Judyta Watoła donosi, że „zięć prof. Mariana Zembali został odwołany ze stanowiska. Dyrektorem Centrum e-Zdrowia był… zaledwie dwa miesiące.
Karolina Słowik rozmawia z wiceministrą edukacji Katarzyną Lubnauer. – Kluczowa dla reformy edukacji ustawa czeka na podpis prezydenta. MEN nie ukrywa, że czeka na weto. Pan prezydent chciałby, żeby rząd rządził tak, jak sobie życzy pan prezydent – mówi Lubnauer.
Co zrobi Nawrocki z ustawą, która powstawała w MEN, a nie w jego kancelarii?
Rozmawiamy też z Polakiem, który był na Bondi w czasie ataku terrorystycznego: „Uciekaliśmy, ludzie płakali. Myślałem o tym, że chcę żyć”.