Czeka nas NATO dwóch prędkości?
Europa musi sama dbać o swoje bezpieczeństwo. Takie hasło europejscy przywódcy od dłuższego czasu słyszą od amerykańskiej administracji. Donald Trump naciska, by państwa członkowskie NATO wydawały na zbrojenia większe sumy. Na czerwcowym szczycie NATO w Hadze postanowiono, że najpóźniej od 2023 r. państwa należące do Sojuszu będą wydawały 5 proc. swojego PKB na obronność. Liderem już dziś jest Polska – w tym roku wydamy ok. 4 proc. PKB. Finlandia, Szwecja, Norwegia są w okolicach 3 proc. PKB, podobnie Niemcy. Rekordowe wydatki zapowiada Litwa – w 2026 r. zamierza wydać na obronność 5,38 proc. swojego PKB. Ogromne wzrosty wydatków planują też Łotwa i Estonia. Im dalej od linii frontu, od zagrożenia, tym gorzej. Węgrzy, Słowacy, Czesi nie planują zwiększania wydatków. Hiszpanie także nie. O tym ile poszczególne państwa zamierzają przeznaczyć na obronność piszemy w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.