Idzie koniec roku. Chwalmy się polską turystyką
W tym tygodniu chciałbym zwrócić Państwa uwagę na informację dotyczącą przyjazdów turystów z Włoch do Polski. Z danych zebranych przez Zagraniczny Ośrodek Polskiej Organizacji Turystycznej w Rzymie wynika, że w tym roku Polskę odwiedzi ich rekordowa liczba. Wiadomo też, co ich do naszego kraju przyciąga, co robi na nich wrażenie - nowoczesna architektura (także ta historyczna po odnowie), infrastruktura (drogi lotniska, komunikacja miejska), łagodny klimat, dużo zieleni (nie tak wyschniętej jak na Półwyspie Apenińskim), smaczne regionalne potrawy, nowoczesne hotele, czyste miasta i bezpieczne ulice (można bawić się do nocy i spokojnie wrócić do hotelu).
Nie chodzi o to, byśmy czytając takie doniesienia popadali w samozachwyt, ale żebyśmy się z tego cieszyli, ale zarazem robili wszystko, by podtrzymać tę dobrą opinię. A można to robić na wielu poziomach - od uśmiechu każdego z nas na ulicy i pytania "w czym mogę pomóc", kiedy widzimy zagubionych podróżnych, po inwestowanie w atrakcje turystyczne i wszystko, co służy turystom.
Po drugie dobrze byłoby zastanowić się, dlaczego tak rzadko czytamy te dobre doniesienia? Jak spowodować, żeby przenikały one do publicznej wiadomości? Jak pokazywać na przykładach, jak działa polska turystyka w ramach całej gospodarki? Moim zdaniem ciągle nie dostajemy precyzyjnych, wiarygodnych, a przede wszystkim świeżych danych o ruchu turystycznym. Ilu gości przyjeżdża z krajów Zatoki Perskiej, ilu z Ameryki, a ilu z Korei? Ile zostawiają pieniędzy? Których przybywa szybciej, których wolniej? Czego im u nas brakuje, a co im się podoba?
Nadchodzi koniec roku, czas podsumowań. I gdzie te raporty? Życzyłbym nam wszystkim dopracowania się mechanizmów promowania turystyki na krajowym polu, żeby opinia publiczna słyszała o tych sukcesach, a przez to utożsamiała się z nimi i poczuła to, co branża turystyczna już wie - że polska turystyka jest ważną częścią polskiej gospodarki i pracuje na sukces kraju. Na nasz dobrobyt.