Biznes chce obiecywanego przez rząd dialogu
Przedsiębiorcy nie wyciągają ręki po dotacje i nie domagają się obniżek podatków, chcą tylko tego, co rządzący obiecywali im przed wyborami: prawdziwego dialogu, stabilności prawa i otoczenia gospodarczego, a także zapowiadanych inwestycji, także w zbrojeniówce – pisze w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Paweł Rochowicz, podsumowując głosy przedstawicieli największych organizacji biznesu z najnowszej Rady Legislacyjnej „Rzeczpospolitej”. Niestety jest jak w tym dowcipie: „obiecałem, to obiecałem, nie trzeba mi co roku przypominać…”. I po dwóch latach rządów koalicji 15 października niestety przedsiębiorcy znów muszą apelować o absolutne podstawy. A tu – w kwestiach dialogu z biznesem i uporządkowania przepisów – rząd naprawdę nie ma na kogo zrzucić swojego lenistwa. Bo tu ani prezydent nie grozi wetem, ani sami przedsiębiorcy nie odrzucają próśb o pomoc, jak choćby tej Donalda Tuska, który o plany deregulacji poprosił samego Rafała Brzoskę. I w sprawie deregulacji coś wolno, bo wolno, ale jednak się dzieje. A z dialogiem, choćby na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego, w czym tkwi problem? Jakie ważniejsze obowiązki mają ministrowie, którzy notorycznie na tych spotkaniach zostawiają puste krzesło?