Newsletter Edukacyjny

Poniedziałek, 29 grudnia 2025

dziennikarka Wyborczej

Kończący się rok 2025 był dla polskiej edukacji czasem wielkiego testu technologicznego. Unijny AI Act wszedł w życie, regulując ramy prawne, a do szkół trafił sprzęt z kolejnych transz programów cyfryzacji. Mamy tablice interaktywne, gogle VR i dostęp do spersonalizowanych asystentów nauki. I co z tego wynika? Z grudniowych raportów edukacyjnych wyłania się obraz słodko-gorzki. Młodzież świetnie obsługuje narzędzia, ale coraz gorzej radzi sobie z tym, co starożytni nazywali areté - cnotą krytycznego myślenia i obrony własnych racji.

W świecie, w którym każdy esej, rozprawkę czy analizę wiersza może wygenerować algorytm w trzy sekundy, pismo paradoksalnie traci na znaczeniu jako jedyny dowód wiedzy.
Rok 2026 powinien stać się w polskiej szkole rokiem renesansu oratoryjności. Skoro AI napisze tekst, uczeń musi umieć go obronić. Wracamy do źródeł - do metody sokratejskiej, do debaty oksfordzkiej, do patrzenia sobie w oczy. Wiedza przestaje być towarem, który się „magazynuje” w zeszycie, a staje się procesem, który zachodzi w dialogu. Nauczyciel przestaje być wykładowcą (bo wykład lepiej poprowadzi YouTube), a staje się mentorem, który mówi: „Sprawdzam. Uzasadnij to. Dlaczego tak myślisz?”.

To powrót do korzeni edukacji klasycznej, gdzie retoryka i logika były fundamentem. W czasach deepfake’ów i baniek informacyjnych, umiejętność odróżnienia prawdy od fałszu i głośnego wypowiedzenia własnego zdania staje się najważniejszą kompetencją cyfrową. Tak, cyfrową - choć realizowaną bez prądu.

Przez ostatnią dekadę ścigaliśmy się na wyniki. Rankingi, testy, punkty. Algorytmy kochają dane. Ale edukacja to nie inżynieria danych, to inżynieria dusz. Psychologowie alarmują: mamy pokolenie przebodźcowane, z trudem odróżniające świat wirtualny od realnego.

Dlatego „powrót do źródeł” oznacza też radykalne zwolnienie tempa. Mniej materiału, ale opracowanego głębiej. Mniej testów wyboru, więcej projektów grupowych, gdzie trzeba negocjować, kłócić się, godzić i współpracować – czyli robić to wszystko, czego (jeszcze) nie potrafi AI. Szkoła przyszłości to miejsce, gdzie buduje się odporność psychiczną. Algorytm nigdy nie nauczy empatii ani radzenia sobie z porażką, bo dla algorytmu błąd to tylko „error” w kodzie, a dla człowieka - lekcja życia.
Nie namawiam do niszczenia maszyn niczym XIX-wieczni luddyści. Technologia jest wspaniałym sługą, ale fatalnym panem. Niech AI liczy, sortuje dane i pomaga w nauce języków. Ale niech nie zastępuje myślenia.

W nadchodzącym roku życzmy sobie szkoły, która nie boi się ciszy, która ceni powolne czytanie (tzw. deep reading) i w której najważniejszą „aplikacją” pozostaje drugi człowiek. Może to brzmi staroświecko, ale w 2026 roku bycie „staroświeckim” w kwestii wartości może być najbardziej innowacyjną strategią, jaką mamy.
Wszystkiego mądrego w Nowym Roku!
 

TEMAT DNIA

Bolesny dzień nauczyciela. Polonistka opisuje pracę w szkole. 'Mam wrażenie, że świat zwariował' [TOP 2025]
Najlepiej podać, z czego sprawdzian, uczeń znajdzie sobie odpowiedzi w internecie, wykuje, odtworzy albo i ściągnie. I już. Jak się nie uda, to poprawi. Pruska szkoła? Raczej jej odwrotność. Rodzice robią, co chcą, dzieci zwolnione z odpowiedzialności, a nauczyciel tylko się ogląda, skąd tym razem dostanie.
CZYTAJ WIĘCEJ

TO TEŻ WARTO PRZECZYTAĆ

og:title

Czytaj

REKOMENDACJE DLA CIEBIE