Newsletter Reporterski

21 lutego 2025

dziennikarka Wyborczej 

To chyba zasmuca mnie najbardziej: że one straciły wszystko, a on - nic. Piekielnie zdolne, z sukcesami, medalami. Rugby było całym ich życiem. Żeby grać i uczyć się od najlepszych, wyprowadziły się z domów, zamieszkały w oddalonym o sto kilometrów internacie. Miały po 16, 17 lat. Zostały wykorzystane przez człowieka, któremu ufały najmocniej - przez swojego trenera.

"Byłam mocno nieprzytomna. On wkładał mi rękę pod koszulkę, mówił, że mam ciepłe plecy, namawiał mnie, żebym dała mu buzi w usta, przychylał się do mnie.(...) Mówił mi o moim ciele, że podnieca go moje ciało. Że mam fajny tyłek, że jak czasami na nas patrzy to ciężko mu się opanować".

Co z tego, że sprawę zgłosiły szkolnej dyrektorce i psycholożce. Że te natychmiast powiadomiły policję i prokuraturę. Ba! Że wszystkie dziewczyny, solidarnie i nie bacząc na konsekwencje, rozwiązały drużynę i złożyły rezygnację. Trener, w duchu pewnie śmiejąc się im w twarz, przez kolejne miesiące przychodził na mecze, jeździł na turnieje, nawet te zagraniczne. Pozował do zdjęć, był zapraszany na spotkania klubowe i chwalił się zdjęciami w sieci. 

Polski Związek Rugby na swoim biurku miał obszerny opis tego, jak ich trener rozpijał nastolatki, a potem dotykał po piersiach i pośladkach. Co zrobił? Awansował go na trenera polskiej reprezentacji.

Historia rugbistek z Krakowa to opowieść o tym, jak bolesną lekcję od świata dostały wchodzące w dorosłość dziewczyny. O tym, że najważniejsze w życiu w istocie jest kolesiostwo. I że najtrudniej w życiu walczy się o sprawiedliwość. 

Prokuratura zapowiedziała, że odwiesza postępowanie w sprawie o molestowanie (bo za upijanie nieletnich trener został prawomocnie skazany). Już dziś deklarujemy, że będziemy mu się bacznie przypatrywać.

WITAMY W POLSCE

Młode rugbystki o trenerze: 'Wymiotowałam, a on dalej kazał pić', 'mówił, że jak na nas patrzy, to ciężko mu się opanować'
Sąd skazał trenera rugby za rozpijanie młodych zawodniczek i na dwa lata zakazał mu kontaktów z młodzieżą. Łukasz K. nadal pojawia się na meczach i turniejach. - Nie możemy mu tego zabronić - mówią w klubie Juvenia i Polskim Związku Rugby. - Minęły cztery lata. A ja nadal nie mogę nawet patrzeć na rugby - mówi jedna z dziewczyn.
CZYTAJ WIĘCEJ

WIĘCEJ HISTORII