Witam,

ktoś odpowie na pytanie z tematu. Kilka mcy temu zmieniła Nam się ekipa w pracy. Przyszedł jeden facet i jedna kobieta. Stałym pracownikiem jestem ja i jeszcze jeden kolega. Ja w pracy odpowiadam za grafiki ustalanie szczegółów z kierownikiem regionalnym jestem takim niepisanym mini szefem naszej lokalnej ekipy. No i nowa koleżanka zaczęła się do mnie krótko mówiąc trochę podwalać. Teksty związane z seksem, jakieś komplementy, dopytywanie czy jestem sam czy w związku itd. Któregoś razu poprosiłem ją, aby została za mnie w pracy na godzinę, gdyż musiałem jechać coś załatwić do miasta. Siedzibę, w której pracujemy na zmiany mamy na uboczu oddaloną od miasta jakieś 3km. Przyjechała odwalona w mini wypachniona no i powiedziałem jej, że pięknie dzisiaj wygląda i że gdyby była w moim wieku to bym się za Nią wziął, coś w tym stylu, ale delikatnie dając do zrozumienia, że nie jestem zainteresowany wzmacnianiem naszej relacji na poziomie intymnym. (uogólniając szukam czegoś innego w relacji)

Niestety efekt mojego odtrącenia jej osoby jest taki, że zmieniam prace. Po całej tej sytuacji mam szereg ataków na mnie ze strony współpracowników, oraz pojawiła się bardzo zła energia ze strony tej Pani /koleżanki. Śmiem twierdzić, że jest ona bardzo toksyczną osobą i czegokolwiek bym nie zrobił(poszedł z nią w tango czy nie co zrobiłem) to cała ta sytuacja zakończyła by się dla mnie niestety tak jak teraz. Nie wiem jak inaczej można dać komuś do zrozumienia, że nie ma się ochoty na nic więcej, aby nie narazić się na atak z drugiej strony? Pracę zmieniam, gdyż po pierwsze Pani ta zaczęła mi robić koło dupy do wszystkich współpracowników, do tego stopnia, że mam konflikt z kierownikiem z innego działu w firmie(kierownik ten jest kolegą z ławki nowej koleżanki co dowiedziałem się przypadkiem). Próbowałem wyjaśniać całą te sytuacje w moim kierownikiem oraz kierownikiem tamtego działu niestety bezskutecznie, dostałem propozycje nie do odrzucenia a konkretnie zmiany miejsca pracy co niestety nie wchodzi w grę. Zostałem brzydką mówiąc zmuszony do zmiany nie miejsca pracy a samej pracy.

Pytanie do kobiet i ewentualnie doświadczonych w tym temacie mężczyzn, skąd w Was drogie Panie taka chęć zemsty na facetach, którzy nie dadzą Wam tego co chcecie a nawet gdy dadzą to zachowujecie się jak czarna wdowa i "mordujecie" po wszystkim ? 

Miałem spokojną pracę, byłem w miarę szanowany i lubiany a teraz będę musiał zaczynać wszystko od nowa w nowej pracy, tylko dlatego, że odmówiłem kobiecie. Pocieszam się jedynie tym, że praca, którą będę miał, będzie bardziej dopasowana pod moje predyspozycje zawodowo - interpersonalne a co za tym idzie, myślę, że będę mógł się lepiej wykazać w nowej pracy co nie zmienia faktu, że nie rozumiem zachowania kobiet. Mam nadzieje, że mimo wszystko wyjdzie to na dobre, ale kto chce zapraszam do dyskusji.