Aż trudno w to uwierzyć, ale wszyscy – i politycy, i eksperci – przeoczyli olbrzymią lukę w polskim systemie emerytalnym. Efekt? Najbardziej zyskują kobiety, które… na emerytury przechodzą jak najwcześniej.
Bo ich świadczenie obliczane jest dwa razy. Po raz pierwszy, gdy osiągną ustawowy wiek emerytalny, a więc 60 lat. Wysokość emerytury określana jest na podstawie sumy zebranych składek dzielonej przez dalszą przewidywalną przez GUS długość życia. Ale na tym nie koniec. Kobietom, które przeszły na emeryturę przed ukończeniem 65. roku życia, po osiągnięciu przez nie tego wieku ZUS automatycznie oblicza świadczenie na nowo. Nie muszą nawet składać żadnego wniosku.
ZUS przy tym "nie widzi", że przeszły na emeryturę już wcześniej. Co to oznacza? Same korzyści dla Polek. Bo ZUS licząc emeryturę po raz drugi nie zmniejsza świadczenia o wypłaty, które kobieta już dostawała między 60 a 65 rokiem życia. A poza tym Zakład traktuje taką osobę, jakby przechodziła na świadczenie po raz pierwszy, a to oznacza, że zebrane składki są niezwykle korzystnie waloryzowane i emerytura jest niemal tak wysoka, jak gdyby kobieta zwlekała z jej pobieraniem przez ostatnich 5 lat.
Sprawie przygląda się na Wyborcza.biz Leszek Kostrzewski.
Już dwa miesiące temu została zatrzymana przez ICE – amerykańską policję ds. imigrantów, gdy wracała do USA z próbkami embrionów żab do badań. ICE twierdzi, że próbowała nielegalnie wwieźć do USA zabroniony materiał biologiczny. Petrowa, że informowała, co wwozi.
Zwykle karą jest przepadek materiałów i grzywna, ale Petrovej została cofnięta wiza naukowa, a ona sama w areszcie czeka na rozprawę deportacyjną. Dodatkowym smaczkiem tej absurdalnej sprawy jest fakt, że jeśli Petrowa trafi do Rosji, prawdopodobnie czekają ją represje związane z jej protestami przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę.