O co chodzi? Teoretycznie żądania administracji Trumpa dotyczyły walki z antysemityzmem, ale w praktyce były znacznie szersze i - jak podkreślały władze uczelni - groziły utratą jej niezależności. Harvard podkreśla, że trumpiści próbują m.in. narzucić uczelni, jak nauczać studentów. Uczelnia broni też swojego prawa do decydowania, kogo przyjąć na studia oraz jakimi obszarami badań powinna się zajmować.
W ostatnich tygodniach amerykańska administracja zagroziła wstrzymaniem pieniędzy również innym uczelniom, m.in. Columbii, Cornellowi i Princeton. Jak zareagował Trump na pozew od Harvardu? W swoim stylu - zagroził kolejnymi restrykcjami oraz zwyzywał pracowników uczelni od lewicowców, idiotów i ptasich móżdżków.