Wczoraj amerykański wiceprezydent J.D. Vance oznajmił, że albo Ukraina zgodzi się na plan pokojowy zakładający "wymianę terytoriów" z Rosją, czyli ustanowienie granicy na mniej więcej obecnej linii frontu, albo USA "zrezygnują z udziału z dalszych negocjacjach". Kilkanaście godzin później Rosjanie wyciągnęli asa z pokojowego rękawa: najcięższe od wielu tygodni ataki na Kijów i Charków – zginęło w nich 9 osób, ponad 70 zostało rannych. Ukraińców wcale nie usposabia to ugodowo –
pisze z Kijowa Piotr Andrusieczko.
Tymczasem Donald Trump, komentując negocjacje w Londynie, ponownie zasugerował, że to Ukraina jest główną przeszkodą na drodze do pokoju. "Myślę, że Rosja jest gotowa. Czekamy na zgodę Zełenskiego. Tracimy dużo pieniędzy” – martwi się prezydent USA (jego najnowszy wpis w Truth Social, po nocnym ataku: "Nie jestem zadowolony. Władimir, STOP!”). Krytyczne wobec republikańskiej administracji media w USA o jego presji na Kijów piszą jednoznacznie: „plan sprzedania Ukrainy Moskwie, czyli nagroda za agresję” (to akurat „The Atlantic”).
Konkretnie: Moskwa nie może się doczekać, aż Trump wreszcie zniesie embargo na rosyjski gaz. Według "Politico" opowiada się z tym Steve Witkoff, główny amerykański negocjator z Putinem,
który miał już polecić przygotowanie wykazu sankcji nałożonych na rosyjską energetykę. Będzie go zapewne przeglądał z "partnerami na Kremlu", gdy uda się tam ponownie w piątek.
Jakie jest stanowisko naszego rządu w tej sprawie – można się dowiedzieć z wczorajszego exposé szefa MSZ. Albo jeszcze lepiej –
z dzisiejszego wywiadu z Radosławem Sikorskim, który zresztą wczoraj prosto z Sejmu wrócił na Szucha, żeby porozmawiać z sekretarzem stanu USA. "Marco Rubio zaprzeczył doniesieniom mediów, jakoby USA domagały się od Ukrainy prawnego zrzeczenia się Krymu. Co więcej, powiedział, że suwerenna Ukraina powinna mieć prawo do rozwijania armii i przemysłu obronnego”. Sikorski wyjaśnia też, jak dokładnie wyobraża sobie realizację wzmacniania bezpieczeństwa Europy, w czym Polska ma przewodzić. „Dziękuję prezydentowi Trumpowi - za obudzenie europejskich pacyfistów z ich zbyt długiego snu” – mówi Sikorski.
Wyglądał, jakby niedawno zasnął – wspominali turyści, którzy w 1991 r. natknęli się na jego ciało na alpejskiej przełęczy Tisenjoch.
Dopiero spece od medycyny sądowej w Innsbrucku zorientowali się, że wypuszczony przez lodowiec mężczyzna urodził się w epoce miedzi, jakieś 3,2 tys. lat temu. Jakie tajemnice ówczesnych ludzi da się odczytać ze zwłok Ötziego?
O zupełnie innych tajemnicach – nienawiści, opresji, religijnym fundamentalizmie i politycznej obłudzie – pisze laureat ostatniej Nagrody Goncourtów. Kamel Daoud jest Algierczykiem, który od paru lat żyje na wygnaniu we Francji. "Pamiętam, jak zmroził mnie niewinny komentarz mojej siedmioletniej córki: Francja to takie miejsce, gdzie można jeździć na rowerze" –
mówi o swoim opuszczaniu ojczyzny i islamu, dodając: "Za każdym razem, gdy ludzkość przechodzi trudny czas, kończy się to większą kontrolą nad kobietami. To nie tylko problem świata arabskiego. Spójrzmy na nowy konserwatyzm w Ameryce, czy to już nie religijny fundamentalizm?”.
O tym, jak Vance z Muskiem przejęli się niskim przyrostem naturalnym (zwłaszcza wśród białych obywateli) oraz co to oznacza dla Amerykanek,
opowiada Robert Stefanicki. To też czyta się jak powieść, taką z gatunku dystopii.