Sobota, 7 czerwca 2025

Magdalena Keler
Redaktorka Wysokich Obcasów

Dziś może nie płoną już stosy, ale świat wciąż dyskryminuje kobiety, mniejszości, słabszych. Odbiera nam prawa.

Baba Jaga, którą każda z nas pamięta z dzieciństwa, jest stara, ma haczykowaty nos z wielkimi pryszczami, siwe, potargane włosy, krzywe nogi i podarty strój. Straszono nią całe pokolenia dzieci. Tymczasem jej słowiańska wersja wcale dzieci nie zjadała, prawdopodobnie była strażniczką świata umarłych i żoną jednego z bogów.

Ale tak właśnie przedstawiała wiedźmy kultura. Jako wredne, złośliwe kobiety, które tylko czyhają, żeby zrobić komuś krzywdę. Według stereotypu czarownica to stara baba, która zazdrości innym kobietom młodości, piękna i płodności.

Kobiety przez wieki palono na stosach, bo miały zaprzedać duszę diabłu i znać się na magii. Nazywano je czarownicami, choć dziś wiemy, że mało która z nich za taką się uważała. To, co je często łączyło, to wiedza: znajomość ziół, które leczą, akuszerstwo – współcześnie część z nich byłaby zapewne lekarkami. Ale też wiedza i mądrość życiowa.

Od wielu lat walczymy z kultem młodości. Nie tylko w warstwie zewnętrznej, pod postacią siwych włosów i pozwolenia sobie na zmarszczki. Ale też przypomnienia, że dojrzałe kobiety to nie wściekłe baby, ale mądre, dojrzałe jednostki. Że menopauza nie oznacza końca czerpania przyjemności z seksu, że utrata płodności to nie koniec kobiecości. Że kobieta po pięćdziesiątce nie może być wyrzucona na margines społeczeństwa.

Bohaterka reportażu Moniki Redzisz, Maggy Words, przez lata żyła pod taką presją. W korporacyjnych kontraktach miała zapisane, że musi farbować włosy (choć osiwiała jako nastolatka), a makijaż i strój muszą być nienaganne. Spełniające męskie standardy. Ale coś w Maggy pękło. Po czterdziestce rzuciła pracę, pokochała siwe włosy i została artystką. Wyprowadziła się z domu, trójka dzieci została tam z ich ojcem. I już słyszę te głosy: „Co za wiedźma!". No bo jak to, kobieta postawiła na siebie? Zrzuciła patriarchalny pancerz i po raz pierwszy w życiu postanowiła postawić swoje dobro na pierwszym miejscu? Cóż, że dzieci już w zasadzie dorosłe. Że przez lata to ona utrzymywała dom. Że chce podzielić się ze światem ogromem doświadczenia, że „jej życie, to jej zasób" – jak sama mówi. No wiedźma jak nic!

„Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie udało wam się spalić" – to hasło pojawiało się ostatnimi laty na protestach kobiet. Bardzo je lubię, mocno się z nim utożsamiam. Ale to nie czary dają nam moc. Dają ją mądrość, empatia, niezłomność. Dziś może nie płoną już stosy, ale świat wciąż dyskryminuje kobiety, mniejszości, słabszych. Odbiera nam prawa.

Nie dajmy się, wiedźmy!

W NAJNOWSZYM NUMERZE

Wcale nie w średniowieczu i nie tylko kobiety. Wokół procesów o czary urosło zbyt dużo mitów
Obraz czarownic w dużej mierze zawdzięczamy filmom przedstawiającym wiedźmy jako brzydkie stare baby z kurzajkami na długich nosach. To mit! Rozmowa z Anną Jankowiak, archeolożką.
CZYTAJ WIĘCEJ

NIE PRZEGAP

<

WARTO PRZECZYTAĆ