Mówią na to: działania profilaktyczne. Przez najbliższy rok będzie spokój. W tej chwili inżynierowie czują się zagubieni. Sytuacja nie przypomina tej po drugiej stronie. Tutaj nie mają oparcia. Jeszcze nie połączyli się w grupy, jeszcze nie opanowali kwartałów ulic. Dopiero wtedy czują się mocni i mogą "trochę" zaszaleć. Do tego bazują na obojętności i strachu rodowitych mieszkańców. U nas tego nie ma.