Żyć Lepiej. Psychologia Codziennie

Poniedziałek, 21 lipca 2025

Dominika Wantuch
dziennikarka Wysokich Obcasów


Znacie to uczucie, gdy ściska w gardle, gdy trudno złapać oddech, gdy serce zaczyna walić jak szalone? Nie ma żadnego zagrożenia. Nikt nie stoi z siekierą, nie płonie kuchnia, nie ucieka autobus na najważniejsze spotkanie życia. W zasadzie nie dzieje się nic - leżysz w hamaku pośrodku lasu, albo na leżaku nad morzem i jedyne, co powinnaś odczuwać, to błogi spokój. 

Tyle, że właśnie z tym "nic" jesteśmy coraz mniej oswojeni. Bo odpoczynek, spokój, brak działania, cisza - to stany równie obce, jak poranek bez listy zadań, które nie mogą poczekać, albo rozmowa bez dźwięku powiadomień w tle. 

Jest w nas nieufność wobec relaksu. Jakby to był koncept dla kogoś innego - dla tych, co już "zasłużyli", co odhaczyli wszystkie obowiązki. My mamy ciągle coś do zrobienia. A jeśli nie robimy, to myślimy o tym, co powinniśmy. I to "powinniśmy" jest jak śrubokręt wbijany w plecy, za każdym razem, gdy próbujemy się zatrzymać. Nawet w czasie urlopu jesteśmy myślami w Excelu, w niedomkniętych sprawach, w zadaniach, które czekają po powrocie.

Zaburzyliśmy sobie proporcje, zbudowaliśmy rzeczywistość, w której praca daje nam poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad życiem, a odpoczynek utożsamiany jest z bezczynnością. Błogie nicnierobienie jest wyrzutem sumienia, marnowaniem czasu. Nawet na wakacjach mamy listę miejsc do zobaczenia, restauracji do odwiedzenia, atrakcji, które trzeba przeżyć. Wracamy z bagażem zdjęć, ale bez realnego wytchnienia.

A przecież urlop mógłby być czymś więcej niż zmianą scenerii. Mógłby być czasem, w którym wracamy do tego co zapomniane: do ciszy, bezczynności, łagodności i wyrozumiałości wobec siebie. Bo odpoczynek to nie strata. To inwestycja. Tyle, że o długoterminowych inwestycjach trudno pamiętać, gdy wokół wszystko pędzi, a świat nagradza za multitasking, a nie za leżenie z książką. Za gotowość, a nie regenerację. Warto jednak spróbować - pozwolić sobie na "zmarnowany" dzień bez celu, a przede wszystkim bez winy. Dla zdrowia psychicznego, dla siebie i dla długoterminowych korzyści. 

SZTUKA ŻYCIA

Kto nie podróżuje, jest nudny? 'Nie mamy dziś innej miary wartościowego życia'
Podróże jako rozwój to tylko mydlenie oczu w konkursie, gdzie to ja nie byłem i czego nie widziałem, czyli w prezentowaniu własnego życia jako bardzo szczęśliwego. Rozmowa z dr. Dominikiem Lewińskim, socjologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ

TEKSTY DOBRE NA LATO

PSYCHOTERAPIA

PORTRETY KOBIET

UZALEŻNIENIA

REKOMENDACJE DLA CIEBIE