Po tygodniowym pisaniu ze sobą umówiliśmy się u mnie w domu. Świetnie nam się rozmawiało również na żywo wypiliśmy trochę alkoholu i wylądowaliśmy w łóżku. Po czym odprowadziłem ją do domu.

Następnego dnia stwierdziła że musi sobie w głowie wszystko poukładać ale później stwierdziła że nie może tej znajomości kontynuować bo mnie ciągnie do adrenaliny a ona nie miała by bezpieczeństwa w związku. Ale jak zapytałem czy takie randki jak wczoraj z miłym zakończeniem by ją interesowały? To że nie chciała mi robić nadziei i że jest na tak.

Codziennie ze soba piszemy dzisiaj zaprosiłem ją do kina. Ja bym chciał zdecydowanie coś więcej niż tylko seks nie miałem do tej pory takich układów.
Myślę że jakbym jej nie wpadł w oko to więcej by nie chciała się spotykać tym bardziej w miejscach publicznych. Czas pokaże….

Wiem że jest w trakcie rozwodu. Złożyła pozew miesiąc temu a od roku nie są razem. Ma też 2 dzieci może tu jest problem ze nie chce się bardziej zaangażować i woli takiego cichego wielbiciela na dystans mieć.

Co o tym myślicie ?