- Dane pokazują, że Polki i Polacy bardzo często decydują się na przechodzenie na emeryturę właściwie od razu, gdy osiągną wiek emerytalny – mówi prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka i demografka ze Szkoły Głównej Handlowej oraz przewodnicząca Rządowej Rady Ludnościowej. - Wprawdzie coraz częściej łączą emeryturę z pracą, szczególnie kobiety, jednak to oznacza, że w przyszłości, kiedy już skończy się okres łączenia pracy i emerytury, świadczenie będzie niskie. Według naszych symulacji, jeżeli kobieta przyjdzie na emeryturę w wieku 60 lat i będzie pracować przez kolejnych 5 lat, łącząc pracę i emeryturę, to jej świadczenie po zakończeniu pracy będzie ponad 1000 zł niższe od kobiety, która zdecyduje się pracować do 65 roku życia bez korzystania z emerytury.

Jest jeszcze inny, dużo poważniejszy z punktu widzenia państwa problem.

- Według naszych analiz, gdybyśmy w kolejnych latach chcieli skalę transferów w relacji do wynagrodzeń dla wszystkich grup wiekowych utrzymać w relacji do wynagrodzeń na takim samym poziomie jak dziś, to już za ok. 20 lat suma wszystkich transferów będzie większa niż to, ile Polacy zarabiają – kontynuuje pani profesor. -  Czyli gdybyśmy chcieli finansować transfery publiczne tylko z podatków i składek od wynagrodzeń, musielibyśmy płacić 100 proc podatku. Jest to oczywiście niemożliwe do utrzymania.